Od jakiegoś czasu prawie całą swoją garderobę (ba! cały swój ekwipunek) zdobywam w sklepach internetowych.
Siedząc wygodnie w fotelu przy ulubionej muzyce, z kubkiem pachnącej herbaty to można robić zakupy!
Nie trzeba nosić ciężkich toreb, słuchać utartych szlagierów puszczanych z głośników i nieustannie zmierzać się z napastliwymi sprzedawcami-nagabywaczami. Można też w spokoju przeliczyć pieniądze i opamiętać się w porę zanim wyda się całą mamonę. Taak, zakupy przez internet to prawie ideał. Prawie, bo czasami to przypadek decyduje czy trafimy na naprawdę satysfakcjonujący produkt. W końcu towaru nie można dotknąć, przymierzyć, powąchać czy w jakikolwiek inny sposób z nim poobcować, a wyfotoszopowane zdjęcia wcale nie ułatwiają podjęcia decyzji. Dlatego zawsze szukam w internecie rzeczywistych zdjęć "real photo". Dzisiaj podzielę się z Wami swoimi fotkami, które może nie są najlepszej jakości, ale przynajmniej nie są wyretuszowane.
Torebki pochodzą ze sklepu internetowego eTorebka.pl, który ma też oddział stacjonarny w Krakowie.
AIDAwzorowana na Coco Duffel - Alexander Wang
Mizensa FLAVIA
...i niedostępna już torebka wzorowana na słynnym modelu Miu Miu.
Shopper bag HAILEE
Trapezowa TALI inspirowana popularną torebką Celine:
Mizensa MARGO
PATI wzorowana na Pashli Phillipa Lima
Sklep E-torebka oceniam bardzo przyzwoicie, towar wysyłany jest ekspresowo (zazwyczaj dociera w przeciągu 2 dni). Torebki są solidnie wykonane, ale zawsze można je zwrócić do 30 dni bez podania przyczyny. Przy każdych zakupach można korzystać ze specjalnych kodów rabatowych i uzyskiwać zniżkę nawet na przecenione produkty. Kod rabatowy można stosować wielokrotnie dlatego podaję Wam swój, z którego możecie korzystać do woli:
43d3a27f - 10% taniej
lub wystarczy kliknąć w link i rabat naliczy się automatycznie:
Kat miłościto nie jest książka o miłości dla nieszczęśliwie zakochanych nastolatek. Jest to zbiór intrygujących opowiadań o ludziach, którzy znaleźli się na egzystencjalnym rozdrożu. To sprowadza ich na przysłowiową kozetkę do autora książki - szczerego do bólu, ale jakże ludzkiego - dr Yaloma. Psychoterapeuty, który pomimo otaczającej go aury prestiżu, nie odgrywa roli wszechwiedzącego mędrca. Jak każdy, przeżywa chwile słabości i bezradności, zmaga się z pospolitymi uprzedzeniami. Można by powiedzieć - nadzwyczajnie zwyczajny człowiek.
Książka opisuje autentyczne osoby i sytuacje z sesji terapeutycznych, które zaskakują niczym dobry kryminał. Ukazuje pokrętne meandry ludzkiej psychiki, w których nierzadko można przejrzeć się jak w lustrze. Napisana bez
zadęcia, o trudnych sprawach, drażni a potem poskramia wewnętrzne demony.
Książka tak mnie wciągnęła, że już zakupiłam następną z tej serii.
W
czasie Świąt nawet zwierzęta przemawiają ludzkim głosem, dlatego dzisiejszy
post będzie miły, lekki i bez fanaberii (tylko nie pomylcie, że to makelifeeasier). Atmosferę Bożego Narodzenia można osiągnąć w różny sposób - jednym
wystarcza "Kevin sam w domu", innym zakupowe szaleństwo w galeriach handlowych
a jeszcze innym nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu w gronie rodzinnym. Jeśli
jednak szukasz czegoś bardziej wyrafinowanego, czegoś co przywoła prawdziwego ducha świąt rozdaj swój majątek biednym i
poczuj tę moc bycia niczym św. Franciszek z Asyżu. OK żartowałam, proponuję ruszyć swój tyłek i zamiast
kupowania wszystkiego na skalę masową zrobić coś samemu. Nie każdy zapała entuzjazmem do dziergania swetrów czy skarpet (i bardzo dobrze), ale przynajmniej w kwestii
przekazywania życzeń można pokusić się o trochę inwencji twórczej. Zamiast sms-ów,
mms-ów i maili może warto własnoręczne zrobić kartki świąteczne? W końcu taka kartka to unikat bo
występuje tylko w jednym egzemplarzu, a adresat (teoretycznie) powinien poczuć się doceniony otrzymując rzecz zrobioną specjalnie dla niego. Oczywiście cały efekt
można skutecznie zniweczyć wpisując oklepane i znane wszystkim na pamięć
życzenia z Internetu, ale to już inny temat. Wracając do sedna, kartkę świąteczną
może zrobić nawet totalny laik przy użyciu podstawowych przyborów plastycznych.
Jednak prawdziwe pole do popisu dają różne akcesoria do scrapbookingu, których
wybór przyprawia o zawrót głowy. A ile przy tym frajdy! Słowo daję, bawiąc się przyklejaniem tych wszystkich
choinek, aniołków i gwiazdek poczułam się jak dziecko, którego psychika nie
została jeszcze skalana realizmem życia, co chyba oznacza, że cuda bożonarodzeniowe
się zdarzają.
Dzisiaj nowość w tym repertuarze osobliwości: poznamy cechy PRAWDZIWYCH kobiet.
Nie po to jest światło by pod korcem stało, więc jeśli ktoś, tak jak ja, jest tworem bezmyślnym, nijakim i płytkim, to szybko należy przyswoić (i wcielić w życie!) ten zbiór jedynie słusznych prawd dotyczących kobiet. Refleksje pozostawiam Wam, bo mi z wrażenia, jakoś zabrakło... Cóż, w obliczu takich wytworów myśli ludzkiej mowę mi odbiera.
Pytanie bardzo zasadne w świetle ustawy, którą nasz sejm przegłosował kilkanaście dni temu. Mowa o ustawie o nasiennictwie, która może spowodować w Polsce ekspansję roślin genetycznie zmodyfikowanych (GMO).
Już teraz nasz rynek zalany jest całą masą produktów spożywczych na bazie zmodyfikowanej kukurydzy oraz soi, nie mówiąc już o mięsie zwierząt, które są karmione paszami GMO.
Czy naprawdę musimy powielać błędy innych krajów? Aktualnie wiele państw zakazuje i wycofuje się z GMO. Niezależne badania wykazały, że żywność transgeniczna niesie śmiertelne zagrożenie nie tylko dla ludzi, ale dla wszystkich organizmów żywych na ziemi. Jak to możliwe że GMO, a mówiąc wprost największa broń biologiczna jest nam podsuwana pod nos na talerzu ze złotym rantem? Nie trudno się domyślić, że za wszystkim stoją ogromne pieniądze. Warto poznać kilka alarmujących faktów, które niestety nie są teoriami spiskowymi.
Zachęcam do obejrzenia tej krótkiej animacji, która w lekki sposób nakreśla działalność, największego na świecie producenta nasion roślin transgenicznych, firmy Monsanto.
Dla bardziej wnikliwych, dokument będący podsumowaniem kilkuletniego, dziennikarskiego śledztwa dotyczącego Monsanto.
Wracając do początkowego pytania, oto ściąga jakimi dodatkowymi specjałami jesteśmy karmieni (warto zapamiętać idąc na zakupy):
Na koniec życzę wszystkim takiego jedzenia, którego skład nie staje kością w gardle.