Przyznaję - fashion is not my passion. Nie fascynuje mnie śledzenie aktualnych trendów, ale w coś muszę się ubierać. Zwłaszcza, że zbliża się zima więc muszę znaleźć coś na grzbiet, co nie pozwoli mi zapaść w hipotermię. Zrobiłam mały przegląd płaszczy i jak zwykle okazało się, że najchętniej kupiłabym coś klasycznego. Ponoć kobieta zmienną jest, ale w mojej szafie od lat goszczą prawie takie same fasony płaszczy i trenczy. Jak widać poniżej różnorodność wzorów i kolorów po prostu powala ;)
W tym roku spróbuję "zaszaleć" i chociaż poeksperymentować z detalami. Kolor, rodzaj materiału, zapiecia, kształt kołnierza - te mogę zmienić. Natomiast płaszczom oversize, parkom, futrom, krzykliwym kolorom i wzorom, ja (i moja sylwetka) mówimy stanowcze NIE - niech prawdziwe fashionistki martwią się z czym je zestawić. A poniżej moje faworyty:
W tym roku spróbuję "zaszaleć" i chociaż poeksperymentować z detalami. Kolor, rodzaj materiału, zapiecia, kształt kołnierza - te mogę zmienić. Natomiast płaszczom oversize, parkom, futrom, krzykliwym kolorom i wzorom, ja (i moja sylwetka) mówimy stanowcze NIE - niech prawdziwe fashionistki martwią się z czym je zestawić. A poniżej moje faworyty:
...ktoś się zainspirował u konkurencji?
Miało być o płaszczach, ale na ramoneski też warto rzucić okiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz